Rozmowa z Tadeuszem Panowiczem kolekcjonerem książek
Z okazji Roku Polskiego Romantyzmu prezentuje Pan w Szkole Podstawowej im. Kazimierza Odnowiciela w Pobiedziskach szereg dzieł Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego i Zygmunta Krasińskiego. Od ilu lat kolekcjonuje Pan książki?
– Jestem z pokolenia, dla którego książka była czymś ważnym. Moja kolekcja ma ponad 50 lat.
Która z tych pozycji jest Panu najbliższa?
– Odpowiedź nie jest łatwa, ponieważ kolekcjoner przywiązuje się do swoich zbiorów, do poszczególnych książek. Każda wzbudza emocje, jest osobną opowieścią. Ma inną wartość.
Z dzieł naszych wielkich romantyków, jakie posiadam, wysoko cenię nowogródzkie wydanie „Dzieł poetyckich” Adama Mickiewicza z roku 1933. Jest w tym wydaniu wiele fotografii , jest mało znany portret Mickiewicza. Dużą wartość ma dla mnie pozycja zatytułowana „Poezyje Adama Mickiewicza wydane w setną rocznicę urodzin wieszcza”. Ukazała się ona w roku 1898 w Mikołowie nakładem „Wydawnictwa Dzieł Ludowych” Karola Miarki.
Młodszym czytelnikom trzeba pewnie dopowiedzieć, że było to jeszcze w czasach zaborów, a sam Karol Miarka był polskim drukarzem i wydawcą, działaczem społecznym na Górnym Śląsku, walczącym o utrzymanie polskości.
Na wystawie prezentuję też pozycję, która w moich zbiorach jest od niedawna. Jest to „Pan Tadeusz” w języku ukraińskim. Książka została wywieziona w tym roku z oblężonego Charkowa i jest w niej dedykacja dla mnie.
Ponadto na wystawie jest wydanie z ilustracjami wykonanymi przez Michała Elwiro Andriolliego oraz „Pan Tadeusz” po kaszubsku i w języku esperanto.
Gdyby było więcej miejsca na wystawę, zaprezentowałbym więcej pozycji. Mam na przykład szwedzką wersję Pana Tadeusza.
Jeśli chodzi o dzieła Juliusza Słowackiego, to na wystawie prezentuję wydanie Karola Miarki z autografem ks. Franciszka Wawrzyniaka, dziekana pobiedziskiego z czasów, kiedy uczył się w Gimnazjum Marii Magdaleny w Poznaniu.
Jak Pan pozyskiwał te książki?
– Wiele cennych pozycji zdobyłem w księgarni kolporterskiej, która była przy ul. Dzierżyńskiego, dzisiaj 28 Czerwca 1956 . A nazywano ją kolporterską, ponieważ z tego miejsca książki zabierali kolporterzy, jakby domokrążcy, docierający do domów swoich klientów, czasami do zaprzyjaźnionych instytucji. Można powiedzieć, że byli to protoplaści dzisiejszych kurierów, a ten system sprzedaży można porównać do współczesnej sprzedaży przez internet.
Ważnym miejscem dla każdego bibliofila był poznański antykwariat Wojciecha Dominikowskiego na Starym Rynku. Wiele cennych pozycji można było znaleźć w antykwariacie Leonarda Rosadzińskiego przy ul. Matejki 50. Warto tam było zaglądać i dlatego, że po sąsiedzku znajdowało się muzeum introligatorstwa.
Jak cenne są dzisiaj książki Mickiewicza wydane w XIX wieku, w czasach kiedy wieszcz żył?
– Ponoć w roku 2009 na Allegro pierwsze wydanie „Pana Tadeusza”, czyli paryskie wydane przez Aleksandra Jełowickiego sprzedano za 90 tysięcy złotych. Trzeba jednak dodać, że to wydanie jest to prawdziwym białym krukiem, czyli rzadkością wśród książek. W roku 1834 wydrukowano 3000 egzemplarzy. Do naszych czasów na całym świecie zachowało się bodaj 300 sztuk tego paryskiego wydania „Pana Tadeusza”.
Dziękuję za rozmowę