Sprzątamy dla siebie, dla swoich dzieci i czworonogów. Dbamy o nasz kawałek gminy. Przywracamy do życia szczególne miejsce – mówili w czasie „Sprzątania Świata” mieszkańcy Gminy Pobiedziska.
W sobotę, 24 kwietnia z lasów, przydrożnych rowów, trawników, kwietników znajdujących się w Gminie Pobiedziska zniknęły papiery, foliowe worki, puszki po napojach i potłuczone butelki.
Sprzątający Biskupice zebrali kilkadziesiąt worków odpadów. Uporządkowali między innymi teren dawnego cmentarza ewangelicko-augsburskiego. Nagrodą było odnalezienie stanowiska czarki, rzadkiego grzyba.
– Czarki, według niektórych naukowców, są odpowiednikami podhalańskich krokusów – mówi Barbara Kudławiec ze Stowarzyszenia Kasztelania Ostrowska. Mają karminowy kolor, a kapelusz początkowo przypomina czarkę, stad i nazwa tego grzyba. Gdy występują w większym skupisku, wyglądają jak czerwony dywan. W okolicach Biskupic pierwszy raz czarki odnaleziono w marcu ubiegłego rok. – Zauważyliśmy je w rejonie cmentarza i w pobliżu doliny Cybiny. Były w pełnym rozkwicie. Wyglądały więc bardzo pięknie. W tym roku spodziewaliśmy się nowych stanowisk – dodaje Barbara Kudławiec. Czarka do lat 70 ubiegłego wieku była w Wielkopolsce niemal nieznana. Pierwsze jej siedliska znalezienia na południu Wielkopolski. Spotkać ją można w miejscach, gdzie człowiek zagląda rzadko, w zadrzewieniach śródpolnych, na opuszczonych cmentarzach, zagajnikach robiniowych.
Sprzątano również w samych Pobiedziskach. – Sprzątam nie tylko przy okazji akcji. Robię to spacerując z psem. Dzięki temu psy, ale także dzieci są bezpieczniejsze, nie nadepną na rozbite szkło. A poza tym miejscowość bez śmieci, sprawia lepsze wrażenie na przejeżdżających przez nią – mówi Joanna Walkowiak mieszkanka Pobiedzisk. Sprzątających, podobnie jak i śmieci, nie brakowało też na pobiedziskim targowisku. Tam dominowały niedopałki papierosów i potłuczone „małpki”, czyli buteleczki po alkoholu.
– To nasz kawałek gminy i staramy się go odzyskać – mówi Sara Kęsicka. Wypełnione worki z odpadami zobaczyć można było i w Pobiedziskach-Letnisku. Tam porządkowano sąsiedztwo przystanku kolejowego i obszar przylegający do Parku Krajobrazowego Promno. Dzięki temu spacerując nad brzegami Jeziora Dębiniec, łatwiej dostrzec kwitnące kwiaty.
Okolice Wagowa są systematycznie sprzątane. A jednak uczestnicy czterogodzinnego sprzątania znaleźli sporo szkła, głównie „piersiówek” i papierów. – Były też dwie zużyte oczywiście opony marki Pirelli – mówi Tadeusz Freudenreich, sołtys Wagowa. Na zakończenie sprzątania uczestnicy posilili się grochówką.
– Ziemi lepiej się teraz oddycha. Uwolniliśmy ją od sporej ilości śmieci, które ją przygniatały. Cieszę się, że stworzyliśmy pobiedziską rodzinę ekologiczną, która spowodowała, że gmina stała się bardziej czysta. Dziękuje wszystkim, którzy dzisiaj sprzątali. Osoby, które śmiecą zapraszam na kolejną akcję za rok. Widząc porozbijane szkła przy wejściu na peron w Letnisku, miotają mną sprzeczne odczucia. Z jednej strony radość pomagania środowisku, z drugiej smutek z powodu tak fatalnych zachowań. Sprzątanie Ziemi to nie tylko porządek, ale przede wszystkim wspaniały przykład dla tych, którzy jeszcze nie zrozumieli, jak Ziemi jest trudno i jak nas bardzo potrzebuje – mówi Ireneusz Antkowiak, Burmistrz Miasta i Gminy Pobiedziska, uczestniczący w sprzątaniu.
Aż 5 metrów sześciennych odpadów zebrali mieszkańcy sołectwa Krześlice. – Znam miejsca, gdzie często pojawiają się dzikie wysypiska śmieci. Uprzątnęliśmy je. A były tam odpady pobudowlane, części samochodowe z tworzyw sztucznych ze zderzakiem od TIR-a włącznie. Już w niedzielę widziałem nowe śmieci – mówi Oskar Matysiak, sołtys Krześlic. Niektórzy mieszkańcy gminy Pobiedziska zastanawiają się czy to nie najwyższy Czas na powołanie Straży Gminnej, która zajmowałaby się sprawami porządku i czystości. Pamiętajmy – mamy tylko jedną planetę i każdy z nas musi troszczyć się o nią codziennie.