Strażacy z Kociałkowej Górki, Pobiedzisk, Kostrzyna i Poznania walczyli z pożarem, jaki wybuchł w Kociałkowej Górce, w firmie sprzedającej pellet.
– Słyszałam, jak zawyła syrena i na miejsce jechali nasi strażacy – mówi Wiesława Lisiak, sołtys Kociałkowej Górki.
W zakładzie szybko wyłączono prąd. Ponieważ jednak sytuacja wyglądała poważnie, jakieś 100- 150 metrów dalej są budynki mieszkalne i garaże, na pomoc wezwane zostały kolejne jednostki ratownicze z Jednostką Ratowniczo Gaśniczą z Poznania – Antoninka włącznie. Na miejsce dojechał jeden z komendantów miejskich PSP w Poznaniu.
– Sytuacja jest opanowana, dogaszamy pogorzelisko – mówi Krzysztof Hadyński z OSP Pobiedziska. W trakcie akcji jeden ze strażaków ochotników został ranny. Przewieziono go do szpitala w Gnieźnie.
– Cieszę się, że mamy w Kociałkowej Górce Ochotnicza Straż Pożarną. Zdarzały się u nas i wcześniej pożary, ale dzięki strażakom były sprawnie gaszone. Czujemy się, więc bezpieczniejsi – dodaje sołtys Wiesława Lisiak.
Przyczynę pożaru ustalą rzeczoznawcy.