KOLARZE NAJWYŻSZEJ KLASY NA POBIEDZISKIM RYNKU

363992870_818242216763000_7320559973610667652_n
W sobotę przez Pobiedziska przejedzie wyścig Tour de Pologne. W peletonie będą Rafał Majka i Michał Kwiatkowski. Już dzisiaj zapraszamy. Kto przyjdzie na pobiedziski Rynek spotka rowerzystów, którzy uczestniczyli w projekcie Rowerowa Stolica Polski oraz sportowców mieszkających w gminie Pobiedziska. Zapraszamy od godziny 12:00.
6566 kilometrów pokonał w czerwcu, w ramach ogólnopolskiego projektu Rowerowa Stolica Polski, Witosław Szczepankiewicz. Reprezentujący gminę Pobiedziska rowerzysta zajął nie tylko pierwsze miejsce wśród pobiedziskich rowerzystów, ale także pierwsze miejsce w Polsce, w kategorii gminy. Organizatorem rowerowej rywalizacji jest Miasto Bydgoszcz.
Witosław Szczepankiewicz urodzony w Poznaniu, mieszkający w Gnieźnie, reprezentujący w projekcie Rowerowa Stolica Polski Pobiedziska od wielu lat jest pasjonatem jazdy na rowerze. W tym roku każdego czerwcowego dnia pokonywał średnio 219 kilometrów.
Tegoroczny udział w projekcie Rowerowa Stolica Polski, organizowanym przez miasto Bydgoszcz, był czwartym startem cyklisty w tej rywalizacji. Za każdym razem plasował się w krajowej czołówce.
Dlaczego wybrał Pobiedziska?
– Wielokrotnie bywałem w Pobiedziskach. Uczestniczyłem w rajdach rowerowych organizowanych w Pobiedziskach, mam tu kilku znajomych – mówi Witosław Szczepankiewicz.
Wiele osób zastanawia się, jak można przez miesiąc codziennie pokonywać 219 kilometrów:
– Robię to uczciwie, cieszy mnie to bardzo i mam z tego satysfakcję. Kiedy któregoś razu zauważyłem, że aplikacja naliczyła zbyt dużą liczbę kilometrów, zgłosiłem to administratorowi – mówi.
Żeby pokonywać takie dystanse, niezbędny jest regularny trening. Dlatego tegoroczny triumfator w kategorii gminy pokonywał już w kwietniu i maju przynajmniej 100 kilometrów dziennie. To pozwoliło mu jeździć w czerwcu ze średnią prędkością 23-24 km/h i pokonywać większe odległości.
Najtrudniejszy dzień w czasie czerwcowej rywalizacji pojawił się w połowie miesiąca.
– Siodełko zrobiło się dziwnie twarde – mówi półżartem, półserio. Jeździł, jednak nawet w deszczowe dni.
– To były nieco krótsze odcinki, ale jeśli myśli się o dobrej pozycji w rywalizacji gminnej czy ogólnopolskiej, nie można sobie pozwolić na przerwy.
Czy jest recepta na pokonywanie tak ogromnej liczby kilometrów?
– Kiedy osiąga się odpowiedni poziom fizycznego wytrenowania, potrzebne jest jeszcze właściwe nastawienie psychiczne. Głowa też jedzie – wyjaśnia triumfator tegorocznej edycji RSP.
Witosław Szczepankiewicz nauczył się jeździć na rowerze w drugiej klasie szkoły podstawowej. Mając lat kilkanaście, pokonywał już jednego dnia po sto i więcej kilometrów. Przez pewien krótki czas trenował kolarstwo w poznańskim Stomilu.
Później z wyścigówki przesiadł się na rower turystyczny – Wagant Sport. Następnie pojawił się Giant Defy Dzisiaj jeździ na rowerze Kross Vento 6,0.
– Potrzebowałem 500 kilometrów, zanim przyzwyczaiłem się do nowego roweru. Dzisiaj nie oddałbym go za żaden inny.
Najciekawsze trasy, jakie pokonał to Gniezno – Gdańsk – Gdynia – Sopot.
– Wystartowałem z kolegami wieczorem około godz. 20. Nad morze dotarliśmy między godziną 9 a 10. Po drodze mieliśmy dwie przerwy po 45 minut. Satysfakcja z pokonania tak dużego dystansu nocą, była ogromna.
– Jazda w nocy daje szczególne wrażenia. Wąska smuga światła, szum gum i szelest łańcucha. Zamiast widoków zapachy na przykład dojrzewających zbóż. Chłód otulający ciało, gdy przejeżdża się obok jeziora lub rzeki. I od czasu do czasu szeroki snop światła, podmuch prawie spychający z drogi, gdy rowerzystę wyprzedza ciężarówka. Nad ranem w kilku miejscach na drogę wychodziły sarny. Jechaliśmy drogami asfaltowymi, powiatowymi i gminnymi. Żeby nie błądzić przed wyruszeniem spędziliśmy nieco czasu przy komputerze, by wybrać najlepszą trasę – wspomina Witosław Szczepankiewicz.
A dokąd Witosław Szczepankiewicz zamierza wyruszyć w najbliższym czasie?
– Może to będzie Rowerowy Pierścień Poznania, a może Koniec Świata – odpowiada.
fot.archiwum W.Szczepankiewicz