Mickiewiczowskie „Dziady” w pobiedziskiej szkole

CZYTANIE-DZIADY64

„Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie?” – słowa poematu „Dziady”, jak nazwał swój utwór Adam Mickiewicz, zabrzmiały dzisiaj rano, 31 października, w auli Szkoły Podstawowej w Pobiedziskach. Na scenie pojawili się nie tylko uczniowie…

 – Od dwunastu lat, w przededniu Wszystkich Świętych w naszej szkole czytamy „Dziady”.  Zwyczaj ten zainicjowała nauczycielka języka polskiego Renata Jończyk – mówi Ewa Dopierała, pracująca w szkolnej bibliotece, a jednocześnie współorganizatorka tegorocznego czytania „Dziadów”.

Organizatorzy chcą, by poranna refleksja nad życiem wynikająca z lektury „Dziadów” była alternatywą dla narzucającej się zewsząd pop-kultury, dla zjawiska, jakim jest Halloween.

Na długo przed pierwszym dzwonkiem w auli, pod sceną pojawił się stolik ze świecznikiem. Na nim sztandarowe lektury szkolne.

Na scenie zaś oprócz dwóch chórów utworzonych przez uczennice: Martynę Przybylską, Dominikę Sujkę, Olgę Pawlak, Nikolę Krzyżaniak, Julię Mizgajską, Julię Czubaszek, Zuzannę Dudek, Maję Pikos, a także Olgę Pyrzanowską, Nicole Nowak i Alicję Michalską zobaczyć można było Franciszka Halta czytającego rolę Kruka i Stanisława Wlaszczyka w roli Starca. Aniołka zaprezentowała Jadwiga Żymełka, a Dziewczynę zagrała – Zuzanna Szulc.

Wśród czytających Mickiewiczowskie „Dziady” nie zabrakło osób dorosłych. Była Nino Agniaszwili – Biedna, mama dwóch uczniów, był Ireneusz Antkowiak, burmistrz miasta i gminy Pobiedziska oraz Leszek Pawlikowski, wice dyrektor Szkoły Podstawowej im. Kazimierza Odnowiciela.

Dla części uczennic było to już kolejne spotkanie z „Dziadami”. Pewnie dlatego przygotowania do dzisiejszego mini-widowiska trwały krótko. Poprzedzone zostało ono raptem trzema próbami. Tremę przed występem miały – jak mówiły – ale znakomicie nad nią zapanowały.  Być może stało się tak, ponieważ regularnie czytają różne teksty młodszym uczniom.

Patron auli, a  jest nim święty Jan Paweł II, słysząc, jak młodzież czyta Mickiewiczowskie „Dziady” byłby z niej dumny. Czytanie „Dziadów”, to nawiązanie do tego, co robił w młodości Karol Wojtyła, czyli działalności w Teatrze Rapsodycznym.

Teatr ten zainaugurował swoją działalność przedstawieniem „Król Duch” Juliusza Słowackiego. Było to 1 listopada 1941 roku. Właśnie od rapsodów „Króla-Ducha” teatr przyjął nazwę. Do marca 1943 r. wystawiono sześć premier.

„Duch” poezji stał się pięknym wstępem do jutrzejszego święta.

 

Czytaj też:  https://domjp2.pl/2017/08/22/historia-teatru-historia-przyjazni-karol-wojtyla-teatr-rapsodyczny-we-wspomnieniach-haliny-kwiatkowskiej/

https://dzieje.pl/aktualnosci/50-lat-od-premiery-dziadow-w-rezyserii-dejmka