– Jestem pod ogromnym wrażeniem. Boję się masowych imprez, ale cenię twórczość Krzysztofa Cugowskiego, więc przybyłam. Jestem wzruszona. Wspaniały koncert – mówiła Grażyna Marciniak z Bydgoszczy o występie Krzysztofa Cugowskiego i Zespołu Mistrzów. Gdzie odbył się ten koncert? W Pobiedziskach, w czasie Festiwalowego Lata Pobiedziska 2024.
W sobotnie popołudnie nad Jeziorem Biezdruchowskim w Pobiedziskach przez ponad 7 godzin można było słuchać różnych rodzajów muzyki. Filarami byli: Krzysztof Cugowski oraz Peja/ Slums Attack i Dizzy Boyz Brass Band.
Jednak pierwszą część muzycznego maratonu stworzyli członkowie grup działających przy Pobiedziskim Ośrodku Kultury – pasjonaci śpiewu, tańca i muzykowania: Chór Melodia, Pobiedziska Orkiestra Dęta wsparta przez muzyków z Krośniewic, solistki Studia Piosenki, laureaci i laureatki Międzygminnego Przeglądu Młodych Talentów Scenicznych i fantastyczne formacje z grupy Street Dance.
GWIAZDA JASNO BŁYSZCZĄCA
– Krzysztof Cugowski to Budka Suflera, więc ten koncert był jakby specjalnie dla mnie. Lata temu kupiłem podwójny album tego zespołu. Musiałem tu przyjść. Słuchanie takich utworów na żywo, to coś innego niż słuchanie płyty – mówił po bisie Marek Misiewicz z Pobiedzisk. Krzysztof Cugowski pokazał, że mimo 55 lat spędzonych na scenach, nadal ma znakomity głos i jest gwiazdą jasno świecącą. Przebój gonił przebój, a Zespół Mistrzów towarzyszący artyście popisywał się znakomitymi solówkami.
Wśród wielopokoleniowej publiczności dominowały czupryny z lekka już przerzedzone, posrebrzone, ale ręce znów były w górze, biodra rozkołysane… w rytm takich utworów, jak: „Cisza jak ta”, „Ratujmy, co się da”, „Cień wielkiej góry”. Muzykę dopełniało doskonale oświetlenie sceny. I nawet natura dołożyła zachód słońca malujący niebo i taflę jeziora odcieniami czerwieni. Kiedy wybrzmiała ostatnia nuta, Ireneusz Antkowiak Burmistrz Miasta i Gminy Pobiedziska wręczył artyście obraz pobiedziskiego plastyka Ryszarda Białka przedstawiający bukiet kwiatów.
RAP INSPIRUJE MŁODZIEŻ
Z aplauzem widzów spotkał się też raper Peja. Jego występ był częścią projektu „Niepotrzebne skreślić”, realizowanego przez pobiedziską młodzież i Spółdzielnię Socjalną Wykon. Po występie raper zaapelował do nastolatków: „Nie spieszcie się z tą dorosłością”, a do reszty publiczności mówił: ” Rozmawiajcie o swoich problemach, nie obawiajcie się spotykać z osobami, które mają podobne problemy do waszych”.
Na scenie zobaczyć można było młodego wykonawcę z Pobiedzisk Kubę „Kubę USA” Mrozka. Jak załapał bakcyla rapu?
– Rapować zacząłem w trakcie pandemii. Słuchałem muzyki razem z bratem. Niewiele można było wtedy robić. Spodobały mi się te teksty. To były ważne tematy”. Jak dodała Marzena Banasiak Mrozek, jej syn zaczął słuchać hip-hopu i rapu od piosenek Taco Hemingwaya. Czas, jaki Kuba poświęca na próby, nie idzie na marne. Dzięki temu ma dobrą dykcję i umie poruszać się na scenie.
– Słuchamy z synem tych samych płyt. Wspólnie doszukujemy się tego „co artysta miał na myśli”, dlaczego jedno wyraził słowami, a coś innego dźwiękiem. To wzmacnia naszą relację – mówi Marzena Banasiak – Mrozek. Pobiedziską młodzież docenił też Peja.
– Byłem na ich próbie generalnej. Jestem pod wrażeniem. Szlifują swoje umiejętności, by wystąpić publicznie. Do tego potrzeba dyscypliny i ogromnej odwagi – mówi raper.
Na pytanie, czy mamy już do czynienia ze zmierzchem rapu odpowiada: – Rap jest wszędzie, w lodówce każdego Polaka, więc nie mówiłbym o zmierzchu. Rap to dzisiaj synonim słowa mainstream. Należy tylko wyjaśnić, o jaki rap chodzi. Ten flirtujący z popem, by na platformach streamingowych lepiej się sprzedać, czy rap, jaki ja uprawiam z wartościami, wywodzący się tradycji lat 70 amerykańskiego Bronxu.
Zdaniem wykonawcy wulgaryzmy, odstręczające wiele osób od tego rodzaju utworów, to mały procent tekstu. Jeśli komuś przeszkadzają, może skupić się na pozostałej części tekstu. Obecność rapera na scenie była ważna, ponieważ projekt „Niepotrzebne skreślić” ma zapobiegać różnym uzależnieniom.
– Peja jako człowiek, który z poradził sobie z tego typu problemem, jest dla innych przykładem, że można wyjść z trudnej sytuacji – mówi Agnieszka Woś ze Spółdzielni Socjalnej Wykon.
A kogo mieszkańcy gminy Pobiedziska chcieliby posłuchać w przyszłości?
Sugestii było sporo: Pectus, Agnieszka Chylińska, Mezo, Liber, Sanach, Zenon Martyniuk, Felicjan Andrzejczak.