Praca zwycięży wszystko. 75 lat Spółdzielni „Rolnik”

TORT-ROLNIK

W sobotę we Wronczynie odbyły się obchody 75-lecia działalności Spółdzielni Rolniczo – Handlowej „Rolnik” w Pobiedziskach. Prezes Spółdzielni, Grażyna Manikowska Krawiec uhonorowana została przez towarzystwo im. Hipolita Cegielskiego medalem „Labor Omnia Vincit” (Praca zwycięży wszystko).

 

Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą we wrończyńskim kościele. Następnie licznie zgromadzeni goście prowadzeni przez Andrzeja Horbika, kierownika Zespołu Pieśni i Tańca „Wiwaty” grającego na koźle weselnym, przeszli do Szkoły Podstawowej.

 

– By wskazać społeczeństwu osobowości najbardziej zasłużone dla krzewienia idei pracy organicznej Towarzystwo imienia Hipolita Cegielskiego postanowiło nadać Pani Grażynie Manikowskiej Krawiec srebrny medal Labor Omnia Vincit – mówił p. Arkadiusz Błochowiak, reprezentujący Towarzystwo im. H. Cegielskiego. To środowiskowa organizacja zrzeszająca wielkopolskich przedsiębiorców, naukowców, ludzi sztuki i mediów reprezentujących wspólne wartości takie, jak poszanowanie tradycji narodowych, wartości moralnych, poszanowanie pracy organicznej.

Medal jest tym cenniejszy, że kilka lat temu Spółdzielnia była na skraju bankructwa.

To był trudny, bolesny czas. Przeszliśmy restrukturyzację – mówi prezes Grażyna Manikowska – Krawiec. – Wyszliśmy z niego dzięki pracy, wytrwałości i zaangażowaniu Członków Spółdzielni, Zarządu,Rady Nadzorczej, Pracowników i konsekwentnej realizacji programu naprawczego. Dzień, w którym dowiedziałam, się, że widmo bankructwa oddaliliśmy od Spółdzielni był jednym z najpiękniejszych w moim życiu-dodaje.

Za lata pracy w Spółdzielni, a także na rzecz mieszkańców dziękował również Ireneusz Antkowiak, burmistrz miasta i gminy Pobiedziska.

– Dziękuję za wieloletnią aktywność w czasie uroczystości ważnych dla miasta, za wspieranie rękodzieła, za promowanie miasta i gminy Pobiedziska oraz za umiejętną współpracę z organizacjami pozarządowymi, a także wspaniałą kolekcję przedmiotów używanych niegdyś przez mieszkańców wsi, które bez Pani opieki pewnie dawno przestałyby istnieć – mówił burmistrz Ireneusz Antkowiak.

 

W trakcie uroczystości przypomniana została historia spółdzielczości na Ziemi Pobiedziskiej.

Mówiąc spółdzielnia pamiętamy o historii i wartościach, jakie spółdzielnia ze sobą niesie. W warunkach gospodarki rynkowej ruch spółdzielczy posiada podwójny charakter. W pierwszym aspekcie na czoło wysuwa się troska o interesy Spółdzielni i jej Członków. W drugim aspekcie (zewnętrznym) główną sprawą jest udział spółdzielczości w rozwiązywaniu podstawowych problemów społeczno-ekonomicznych na szczeblu lokalnym czy regionalnym. Dajemy miejsca pracy i w sposób znaczny zapobiegamy bezrobociu oraz różnym patologiom społecznym w naszej gminie – mówi Grażyna Manikowska – Krawiec, prezes Spółdzielni Rolniczo – Handlowej „Rolnik” w Pobiedziskach.

Przed II wojną światowa w Pobiedziskach były dwie spółdzielnie. Jedna niemiecka „Reiffeizen” skupiająca wyłącznie mieszkańców pochodzenia niemieckiego, i druga polska „Rolnik” ówcześnie działająca nawet z ubogimi i rozwiązująca wiele problemów społecznych, lokalnych i regionalnych.

– Pielęgnujemy spuściznę ks. Stanisława Staszica, ks. Kazimierza Smorawskiego – wyjaśnia prezes Grażyna Manikowska-Krawiec. Sylwetkę księdza Smorawskiego przybliżył znawca lokalnych dziejów Tadeusz Panowicz.

 

Grono osób, gratulujących Spółdzielni „Rolnik” i Pani prezes Manikowskiej Krawiec była długa. Niektóre z tych osób przyszły z nietypowymi prezentami, jak choćby z gaśnicą. W końcu w życiu niekiedy wybuchają różne pożary. Był też prezent w postaci ogromnego słoja z tegorocznymi ogórkami małosolnymi. Uroczystość uświetniona została koncertem. Śpiewała Marzena Kurpisz. A mieszkanki gminy reprezentujące  Koło Gospodyń Wiejskich z Biskupic zaprezentowały makatki, serwetki a także figurki gliniane i własnej roboty mydła.

 

Na zdjęciu jubileuszowy tort

fot.  Spółdzielnia „Rolnik”

 

OGLĄDAJ GALERIĘ ZDJĘĆ

fot.UMiG Pobiedziska