Do serca przytul psa, choćby ze schroniska

264392952_4288704361239311_4312281110849376523_n

Rozmowa z Pawłem Kubiakiem, dyrektorem Schroniska dla Zwierząt w Skałowie

Pod opieką Schroniska dla Zwierząt w Skałowie jest 120 psów i 70 kotów. Które z tych zwierząt najbardziej Pana zadziwiło?

— Mamy w schronisku suczkę o imieniu Pola. Wcześniej przez dwa lata była widywana na polach w okolicach Nekli. W tym czasie miała szczeniaki. Wyłapano je i przywieziono do schroniska. Pola była jednak nieuchwytna. Gmina Nekla wezwała specjalną firmę, odławiającą zdziczałe psy. Jej pracownicy przyjechali raz, nie złapali Poli. Przyjechali powtórnie. Czatowali na nią całą noc. W końcu podeszli tak blisko, że uśpili ją i przywieźli do nas. To nie koniec historii. Pola była ogromnie nieufna. Barierę, jaka była między ludźmi a zwierzęciem, postanowiła przełamać Pani Alicja, nasza wolontariuszka. Przez cztery miesiące Pani Alicja przychodziła do Schroniska i stawała tak, żeby Pola mogła ja obserwować. Po 4 miesiącach suczka pozwoliła założyć sobie obrożę, a po następnych 3 miesiącach Pani Alicja mogła wyjść z nią na spacer. Pies nadal trzymał się z dala od innych osób. Dzisiaj Pola wydaje się psem przygotowanym do adopcji.

Przed laty po Bożym Narodzeniu zwiększała się liczba bezpańskich psów. Wiele z nich było porzuconymi gwiazdkowymi prezentami. Czy tak dzieje się nadal?

W tym roku tak nie było. Zmienia się stosunek ludzi do zwierząt. Widać to po liczbie zwierząt skremowanych i chowanych na cmentarzu, jaki jest w obrębie Schroniska. Swoje zwierzęta chcą na nim chować nie tylko właściciele psów i kotów. Przyjechały do nas właścicielki papugi, hodowlanej myszy, właściciel konia. Niestety, tak dużego urządzenia, by skremować konia nie mamy. Wiem, że właściciel pojechał z koniem, aż do Holandii. To pokazuje, jakie relacje ludzie nawiązują ze swoimi pupilami. Proszę pamiętać, że przepisy zabraniają zakopywania zwłok zwierząt w ogrodzie, czy na polu. Dużym powodzeniem cieszy się nasza wybiegalnia. To teren zajmujący pół hektara. Są tam ławki, jest miejsce na ognisko, a przede wszystkim jest na tyle dużo miejsca, że psy mogą się wybiegać. Można przyjść z psem, wrzucić 2 zł, bramka się otwiera i zwierzę bezpiecznie się wybiega.

Zza okien dobiega szczekanie, czy po zachowaniu, psów potrafi Pan powiedzieć, co dzieje się w Schronisku?

— Psy grają, uaktywniają się, gdy wyczują obecność wolontariuszy. Dają w ten sposób znać, że chcą wyjść na spacer. Od początku funkcjonowania Schroniska i wolontariatu układamy kalendarz obecności wolontariuszy. Unika się sytuacji, że na spacery wybierany jest tylko najładniejszy pies. Nasi pracownicy mają doświadczenie. To ułatwia i adopcję zwierząt, i powierzanie psa wolontariuszowi na spacer.

Jakie warunki trzeba spełnić, by zaadoptować psa?

— Pracownik zna psa, bo go obserwuje. Przeprowadza wywiad z osobą zainteresowaną adopcją, by poznać warunki, w jakie zwierzę trafi. Dowiaduje się, czy będzie to mieszkanie w blokach, dom z ogrodem, wielodzietna rodzina czy osoba samotna. To są ważne informacje, by adopcja była udana. Osoba chcąca zaopiekować się psem, może wyjść z nim na spacer, poznaje go. My widzimy, jakie są między nimi relacje. Dobrze, gdy przyjeżdża cała rodzina, przekonujemy się wtedy, czy zwierzę jest w pełni akceptowane. Obecnie 94 procent adopcji w naszym Schronisku jest udanych. To wysoki odsetek.

Czy psy znajdujące się w Schronisku mogą się na co dzień wybiegać?

— Oczywiście. Każdy pawilon posiada wybieg. A zwierzęta wyprowadzane są tam przez wolontariuszy. Pandemia wyhamowała na pewien czas działalność wolontariatu. Gdy tylko obostrzenia zostały złagodzone, ogłosiliśmy kolejny nabór. Teraz wspómamy około czterdziestu sympatycznych osób. Dojeżdżają do nas z gmin: Kostrzyn, Pobiedziska, Swarzędz, a także z Poznania.

Jak zaopiekować się psem, by nie ucierpiał w noc sylwestrową i w Nowy Rok?

— Najlepiej, gdy sylwestrową noc domownicy spędzają w domu, z psem. Jeśli zwierzę ma zostać same, najlepiej skontaktować się z weterynarzem, który poleci odpowiedni preparat. Psy, na co dzień mieszkające w budzie, na podwórku, na tę jedną noc warto zabrać go do domu.

Czego obecnie Schronisko najbardziej potrzebuje?

— Chętnie przyjmiemy czyste koce, ręczniki. Mogą być używane. Wyściełamy nimi legowiska zwierząt.

Rozmawiał: Robert Domżał

 

fot.Paweł Kubiak

 

W mikołajki  zwierzęta odwiedził szczególny gość