Na rowerze można pokonywać nawet lęki

IMG_RAF-POB407

Jeszcze dwa lata temu walczył z nowotworem. Dzisiaj na rowerze obładowanym sakwami potrafi przejechać kilkadziesiąt kilometrów dziennie. Będąc niemal na półmetku swojej studniowej podróży po Polsce dotarł do Pobiedzisk. – Podróżuję, aby innym chorym na raka pokazać, że nie warto się poddawać – mówi Rafał Buczyński.

 

Zaczęło się od e-maila. Napisał, że walczył z nowotworem, teraz jedzie rowerem przez Polskę. Jego podróż ma trwać 100 dni. Chce ludziom pokazać, że nie warto się poddawać. Umówiliśmy się. Kiedy umówiona godzina minęła, zadzwoniłem.

– Mocno wieje, jadę pod wiatr, na dodatek jakiś kierowca zajechał mi drogę, miałem defekt. Musiałem przepakować bagaż – opowiadał.

Kiedy ujrzałem go w Pobiedziskach, byłem mile zaskoczony. Nie jechał, mknął tą „rowerową ciężarówką”. Po sylwetce znać było, że regularnie trenuje. Jak mówią kolarze” jest wycieniowany”.

– Z Warszawy, gdzie mieszkam pojechałem na rowerze do Trójmiasta. Później udałem się na Kaszuby, zawróciłem na Żuławy i stamtąd ruszyłem na południe. Dzisiaj jest 47 dzień podróży – relacjonował.

W lot złapał kontakt z cyklistami z Pobiedziskiego Klubu Rowerowego. Z Andrzejem Horbikiem, kierownikiem Zespołu Pieśni i Tańca Rafał rozmawiał niczym ze starym znajomym. Dlaczego, bo sam współpracuje z Państwowym Zespołem Pieśni Tańca „Mazowszem”.

– Przygotowywałem film z akcji, w trakcie której pokazywałem, że nie ruszając się z krzesła, można się tak ruszać, że z człowieka spływa pot -opowiada. Czy to możliwe. Tak. Wystarczy spróbować się gimnastykować, siedząc na krześle.

W pobiedziskim Skansenie Miniatur, Rafał pokazywał, gdzie był i gdzie planował dojechać. Kiedy zobaczył makietę żnińskiej kolejki wąskotorowej, cieszył się taką …udzielającą się radością.

– Możesz wszystko, jeśli pokonasz lęk. Często ludzie pytają – jaki to lęk? Chodzi o ten własny lęk, swój wewnętrzny. Każdy ma przed czymś lęk. Mój lęk jest przed chorobą, bo mam chłoniaka. Spotkałem takiego pana, który w szpitalu, na onkologii, powiedział mi, że lekarz dał mu tylko 5 miesięcy życia, i że teraz to on już chyba zostanie w szpitalu, bo nie będzie swojej żonie sprawiać problemu. Ja mu na to mówię: „Panie, przecież to można naprawdę fajnie żyć, nawet jeśli tyle czasu zostało. Po co w szpitalu?”

– Lęki są po to, by je pokonywać, a świetnie toczy się tę walkę na rowerze -mówi Rafał Buczyński.

 

Jutro wsiadamy więc na rowery. Ruszamy nad Brzostek, Drążynek i Dębiniec. Tak się składa, że w niedzielę, 13 września tą trasą pojadą uczestnicy Rajdu Rowerowego Kazimierza Nowaka. Zajrzymy też do pobiedziskich Warsztatów Terapii Zajęciowej. Może starczy czasu, by odwiedzić Wronczyn. Czy będzie to czas walki?

Podroż Rafała można śledzić na jego profilu facebookowym, a pomóc za pośrednictwem strony: pomagam.pl/rafitleczychloniak.