Jubileusz pięćdziesięciopięciolecia pracy twórczej obchodził w środę Tadeusz Panowicz, historyk, regionalista i kolekcjoner dobrze znany mieszkańcom gminy Pobiedziska.
Do gnieźnieńskiego Centrum Kultury „Scena to dziwna” przybyli w środę po południu przedstawiciele władz samorządowych Gniezna i okolicznych gmin, instytucji kultury, środowisk artystycznych oraz przyjaciele dostojnego Jubilata. Pan Tadeusz, pełnym humoru językiem opowiedział o kilku fragmentach swojego, jakże ciekawego życia. Jak się okazuje momentem, który Jubilatowi zapadł w pamięć najbardziej był … stan wojenny. – Pracowałem w Muzeum Pierwszych Piastów na Lednicy i byłem przewodniczącym NSZZ Solidarność. Pewnego dnia odwiedzili nas milicjanci. Pamiątką po ich wizycie była skuta łańcuchem i kłódką maszyna do pisania oraz opróżniona z dokumentacji szafa – opowiada Tadeusz Panowicz. Na przełomie zimy i wiosny 1982 roku Jubilat stwierdził, że w Muzeum nie ma pamiątek dla turystów. Zaprojektował więc widokówki i udał się do cenzury. – Pani Cenzor powiedziała, że nie da zgody na druk. Dociekałem, dlaczego?
– Bo nie wolno – usłyszałem. Przekonywałem panią Cenzor dłuższą chwilę, niczym sienkiewiczowski Zagłoba Rocha Kowalskiego. Tłumaczyłem, że to, co przedstawiam, to wyłącznie widoki zabytków. Wreszcie postawiła swoją cenzorską pieczęć. Mogłem udać się do drukarni. Ale i tam usłyszałem: „nie” – dodaje. Na szczęście wskazano mu adres innej drukarni. I tak chodząc od Annasza do Kajfasza, znalazł się z muzealnymi pocztówkami … na Śląsku.
– Zawarłem przy okazji sporo znajomości, które oczywiście później się przydały. Z milszych chwil nie mogę nie wspomnieć dni, kiedy ukazywały się moje pierwsze książki – wspomina. W najbliższych tygodniach będzie można spotkać Tadeusza Panowicza w Centrum Kultury „Scena to dziwna” oprowadzającego wycieczki po wystawie „Od Piasta do Piasta – numizmatyka”. Prezentuję około stu eksponatów, medali, monet, statuetek, które gromadziłem przez lata. Na każdy z tych przedmiotów jest podobizna, któregoś z Piastów – wyjaśnia.
