Dwadzieścia sześć kompletów medali rozdano w czasie X Ogólnopolskiego Mityngu Jeździeckiego Olimpiad Specjalnych. Odbył się on w Górze, gmina Pobiedziska w Stajni Góra 13.
Zawodnicy, którzy przybyli do Stajni Góra 13 reprezentowali niemal wszystkie województwa. Jeźdźcy i amazonki o różnym stopniu niepełnosprawności rywalizowali w ujeżdżaniu, torze przeszkód, ósemce, sztafecie. Najlepsi zawodnicy będą reprezentować Polskę na Światowych Letnich Igrzyskach Olimpiad Specjalnych w Berlinie. Żeby tam się znaleźć, oprócz umiejętności trzeba mieć nieco szczęścia. – Ze zwycięzców konkurencji, w poszczególnych grupach losowane będą dwie osoby, które pojadą na Światowe Letnie Igrzyska Olimpiad Specjalnych w Berlinie – mówi Magdalena Jarmuła, Delegat Techniczny Ogólnopolskiego Mityngu Olimpiad Specjalnych. Liczba reprezentantów uzależniona jest od tego, ile osób w danym kraju uprawia jeździectwo. Niewielka Belgia ma prawo wystawić nawet pięcioosobową reprezentację.
Olimpijska pasja
Wśród startujących w Stajni Góra 13 była dwukrotna uczestniczka Igrzysk Światowych Marta Borowska.
– Jeżdżę konno od roku 1996. Po starcie w Ogólnopolskim Mityngu w Kwidzynie, gdzie zdobyłam trzy złote medale, zostałam wylosowana do udziału w Igrzyskach w Los Angeles – opowiada reprezentantka Wielkopolski. W „mieście Aniołów” zdobyła dwa srebrne medale i jeden brązowy.
– Startowałam też na Igrzyskach w Abu Dhabi. Trafiłam tam na konia Szarlatan. Kopnął stolik sędziowski, był niepokorny. Trenerka powiedziała mi: „Nie musisz zdobywać medalu, staraj się go opanować”. Na 48 osób startujących zajęłam dwa piąte miejsca, a w konkurencji nazywanej ósemką wywalczyłam brązowy medal – dodaje zawodniczka. Jak pokazał start w Górze, Marta Borowska ma „szczęście” do koni wymagających. Po raz kolejny wykazała się znakomitymi umiejętnościami, dzięki czemu z Ogólnopolskiego Mityngu wróciła z kilkoma medalami.
Zdrowa rywalizacja
Według Danuty Lech, trenerki jeździectwa, od lat pracującej z zawodnikami startującymi w Olimpiadach Specjalnych już sam start w Ogólnopolskim Mityngu jest dowodem dużych umiejętności, a każde kolejne zawody sprawiają, że ich uczestnicy są pod względem jeździeckim poziom wyżej.
– Lubię jeździć konno. Przed zawodami trzeba konia poznać. Jedne są łagodne i inne potrafią pokazać swój charakter. Mnie jednak konie na ogół lubią – mówi Piotr Matuszewski z Poznania.
– Dzisiaj rywalizacja z innymi zawodnikami była zaciekła. Rywale pokazali się z jak najlepszej strony – mówi Rafał Maćkowiak z Leszna. Trenerzy do ostatniej chwili przed wjazdem na parkur udzielali zawodnikom porad. Kibicujący zawodnikom zaciskali kciuki, gratulowali po przejeździe.
– Przeżywam przejazd każdego zawodnika, a swoich szczególnie. W czasie takich zawodów zawodnicy nawiązują kontakty, buduje się relacje między nimi – mówi Maciej Witek, trener zawodników z Małopolski. Paweł Knopkiewicz, właściciel Stajni Dobrawa z Trzeku, wspierający organizatorów z zainteresowaniem obserwował zawody.
– Podziwiam zapał startujących oraz profesjonalizm organizatorów i sędziów. Takie imprezy są potrzebne. Uczestnicy Mityngu spotkali się z tymi końmi po raz pierwszy. Nawiązać kontakt ze zwierzęciem w tak krótkim czasie, to duża umiejętność – mówi Paweł Knopkiewicz.